2016-11-01
Zaległe prace do szkoły. Samej pracy domowejjednak nie zrobiłam, bo za dużo na raz.
2016-11-02
Co za pomyłka. Poszłam do szkoły, a tam ... dyżur. Tacie się coś pokręciło. Jestem w domu i mam czas na pracę domową.
Dziś są Zaduszki, czyli święto pogańskie dziadów obchodzone po Wszystkich Świętych.
Dawni Słowianie obchodzili to święto dziady dwa razy w roku dla uzyskania przychylności duchów zmarłych.
Wówczas na rozstajach rozpalano ogniska dlatego jest zwyczaj zapalania zniczy. Przed domy lub na groby wynoszono jedzenie.
Kiedyś były surowo zakazane, ale Kościół uległ i wprowadził je jako Zaduszki.
2016-11-03
Mama zawiozła nas do Pani Patrycji - dostałam pieczątkę. Za to u Pani Mileny było dobrze, ale nie najlepiej. Zaprojektowałam identyfikator dla Lucka, ale tata nie może zrozumieć moich szkiców.
Warszawskie dzieci do opanowania
2016-11-04
Nareszcie piąteczek. Wyjazd na SI, poszło średnio. Ze szkoły zabrała mnie mama.
2016-11-05
Dziś z rodzicami byłam na dwóch imprezach. Koszt zakupów przy okazji to mnie niż 5 zł, bo tata nie zgodził się na pluszowego tygrysa.
W ramach "Odkryj MARSa w Atrium Reduta" zdobyłam notes na lodówkę. Mówili, że proszę o potwierdzenie odbioru, a zbierali adresy e-mail i numerów telefony komórkowych jakoby do informacji SMS o wygranej, ale było coś o zgodzie marketingowej, a regulamin .... był nawet na stole, ale dobrze przykryty. Notes o wartości dobrze poniżej 10 złotych nie wymagał jakiegokolwiek potwierdzenia odbioru. Mam zdjęcie w stroju astronauty, choć w zapowiedziach odebrałam informację, że będzie to strój, a nie otwór na twarz delikwenta. Tata słabo grał w zręcznościówkę, może przez okulary, które mu uszkodziłam. Dzięki panu z firmy Samsung zobaczyłam lądowanie na Marsie w technologii VR. Wrażenie faktastyczne. Była zamawa z piaskiem kinetycznym, było więcej kolorów niż mam w swojej kolekcji. Widzieliśmy filmiki o wyprawie na Marsa, których premiena w Nationa Geographic miała miejsce w 2014 roku. Zapowiadanych upominków od sponsporów tj. Cyfrowego Polsatu i Plusa nie widzieliśmy, aby ktokolwiek otrzymał.
Więcej miłe panie nie wiedziały czy do odbioru trzeba mieć antenę satelitarną etc. Technicznie żadna z sześciu pytanych osób nie była w stanie nic powiedzieć. Dla mnie wzdlędnie fajnie, a oni danych osobowych trachę pozbierali.
Jednak podczas pobytu w Atrium Reduta mama wysłała tatę po lodówkę, której nie było, przynajmniej takiej jak mama chciała. Za to tata na promocji Lego dostał dla mnie figurki Playmobile.
Z uwagi na plany dotyczące sklepu z grami planszowymi poszłam na drugą stronę ulicy do Blue City. Znów reklama na facebook była przesadzona. Empik promował wybrane gry, choć od swoich normalnych cen, czyli po rabacie warto i tak było sprawdzić czy warto. Zakupów nie dokonaliśmy. Obecni byli też promotorzy wydawców gier planszowych: Trefl, Hasbro, Egmont, Granna, Mattel, Epee.
Grałam w kilka gier, tata jeszcze więcej. Tu przynajmniej nie było wtopy z nieznajomością oferty przez promotorów.
Ręka mnie nęka
PIE FACE
2016-11-06
Dziś dokończenie pracy domowej, standardowe ćwiczenia (logopedyczne, si, superwoman) i wyjście do teatru z rodzicami, koleżanką i jej mamą.
Przedstawienie dla dzieci: "Na jesiennym liściu"
Bajka o dwóch Skrzatach, które chcą zatrzymać odchodzące lato. Jeż, Misio i Żaba bezskutecznie próbują przekonać je, że jesień jest również piękną porą roku. Dopiero osobiste spotkanie z Panią Jesienią sprawi, że Skrzaty uwierzą swoim przyjaciołom.
Przedstawienie teatralne w wyk. Teatru Dur-Moll
2016-11-07 Wycieczka szkolna do Fabryki Bombek Fogiel. Warsztaty i ozdabianie bomnki.
2016-11-08
Ważne spotkanie prozdrowotne. Potwierdzenie tego co można było się spodziewać.
2016-11-09
Seria atrakcji jednego dnia i wycieczka i lotnisko i wyniki badań (pozytywne dla mnie), w końcu "Disney On Ice".
2016-11-09 Dzień na załatwienie spraw zdrowotnych. Wyszło lepiej niż można się było spodziewać, ale pracować trzeba.
2016-11-10 Akadiemia z okazji Odzyskania Niepodległości.
2016-11-11 Wyjazd do babci na kilka dni.
2016-11-19
Najpierw na Małych Einsteinach spotkałam Miłosza. Później pojechaliśmy rodzinnie na basen w Stanisławowie, gdzie spotkałam kolegę z klasy (chodziliśmy wspólnie rok wcześniej) Kostka. Dostałam ogromną gąsienicę, taką ponad dwa metry długości.